Mobile

Mobilność i nowe technologie ważniejsze dla młodych ludzi niż posiadanie rzeczy

 Mobilność i nowe technologie

„Collect moments, not things” – to hasło z języka angielskiego, które stało się mottem niejednego młodego człowieka w dzisiejszym świecie. „Kolekcjonuj chwile, nie rzeczy” – tak dokładnie brzmi przetłumaczenie tego powiedzenia. I tak też jest w istocie.

Młodzi nie chcą kolekcjonować rzeczy, nie zależy im na posiadaniu coraz większej ilości zbędnych przedmiotów, z którymi nie ma co zrobić. Jeżeli inwestują, to raz a porządnie – w nowy sprzęt, jak laptop, którego marka jest sprawdzona i prawdopodobnie będzie długo działał, w nowy telefon, który daje najwięcej możliwości, w sprawdzone i drogie ciuchy lub kosmetyki w skąpych, lecz wystarczających ilościach. Obecne pokolenie chce przede wszystkim niezależności, wolności, możliwości przemieszczania się z miejsca na miejsce bez potrzeby targania ze sobą zbyt wielu przedmiotów.

Czy jest to efekt powtarzanych od lat uwag i porad rodziców? „Wyjedź za granicę, przekonaj się, jak się żyje, tam życie na pewno lepsze”, „Nauczysz się języków obcych, wyjedziesz za granicę, będziesz mieć lepszą pracę” – takie zdanie na pewno niejeden dwudziestoparolatek i trzydziestoparolatek słyszał wielokrotnie w swoim życiu. Nic dziwnego, że wielu młodych Polaków wyjechało za pracą za granicę, a inni – którym się w ojczyźnie udało – również nie mogą, a w zasadzie niespecjalnie chcą zostać w jednym miejscu. Dwudziesty pierwszy wiek to rozwój technologii, możliwości, kiedy to marzenia rodziców i dziadków dzisiejszych młodych ludzi mogły się spełnić na szeroką skalę.

Dzisiaj, posiadając smartfon – ma się całą wiedzę świata w kieszeni, wiele aplikacji pozwalających na zastosowanie telefonu do absolutnie wszystkiego – nie tylko rozmów telefonicznych, ale zrobienia ciekawych zdjęć, nakręcenia filmików, ich oprawy, poczytania książki, znalezienia drogi w nowym nieznanym mieście, nauki języków obcych, śledzenia akcji na giełdzie… Dosłownie wszystkiego. Dzięki temu odczuwa się niezależność. Dzięki temu odczuwa się wolność. Można iść, gdzie się chce – i dzięki informacjom z Internetu odnaleźć się w nowym miejscu, poszukać pokoju do wynajęcia, tanich przelotów lub autokarów. Można zrobić praktycznie wszystko. Po co więc posiadać zbyt wiele rzeczy, skoro wystarczy absolutne minimum, które dzięki swojej funkcjonalności pozwoli osiągnąć pełną niezależność i satysfakcję z życia?

Niezależność, wolność – to zdecydowanie tego oczekują dzisiejsi młodzi ludzie. Dodatkową rzeczą, której nie unikają, której oczekują, są doświadczenia. Głód na doświadczenia każe więc wypróbowywać nowe technologie. Nowe elektroniczne czytniki książek. Można mieć wiele książek w jednym miejscu – to również wpływa na pewnego rodzaju minimalizm wśród młodych ludzi. Można wypróbować najnowszy IPhone, lub laptop, który część rzeczy będzie wykonywał za nas – wystarczy powiedzieć na głos, co prawda jak do tej pory głównie w języku angielskim, żeby Cortana czy inna forma sztucznej inteligencji wbudowana w elektroniczne urządzenie zapisała za nas w pamięci komputera listę zakupów, a dzięki przypomnieniu w telefonie sprawi, że tym razem o chlebie i innych produktach spożywczych nie zapomnimy. Po co w takim razie zaopatrywać się w notesy, skoro można posiadać wszystko w telefonie i w laptopie? Po co posiadać w ogóle długopisy, skoro najwyraźniej wcale ich nie potrzebujemy?

Wszystko dostępne jest w Internecie. Wiedza, książki w postaci ebooków, piosenki ulubionych zespołów. Czasami za darmo, czasem trzeba trochę zapłacić. Ale wszystko w jednym miejscu. Dalej posiadamy wiele rzeczy, tyle że … niematerialnie. Przenośnie. Dosłownie w jednej chwili gdziekolwiek bez potrzeby zatrudniania tragarza – w jednym elektronicznym urządzeniu.
W jednym z dostępnych artykułów można przeczytać, że obecne pokolenie chce być mobilne i jako takie się postrzega. Prawda jest taka, że obecne pokolenie nie pamięta już za bardzo swoich lat z wczesnego dzieciństwa, sprzed 20 lat, kiedy to mało kto posiadał pierwsze na świecie komputery. To nie jest kwestia tego, czy obecne pokolenie jako takie się postrzega. Prawdą jest, że na używaniu, testowaniu i przyzwyczajaniu się do nowych technologii młodzi ludzie zostali wychowani.

Dostrzegli, że mogą żyć zupełnie inaczej, niż żyli ich rodzice, że nie ma barier, nie ma ograniczeń. Że jedynym ograniczeniem w zasadzie jest posiadanie rzeczy, których nie można ze sobą zabrać, a które niekoniecznie muszą się nam do czegoś przydać. Stąd mniej lub bardziej świadoma rezygnacja z wielu wartości materialnych. Na to zawsze może przyjść czas, by posiadać biblioteczkę pełną książek w salonie – na razie korzystanie z elektronicznego czytnika pozwala przechować do kilkuset książek o objętości może kilkudziesięciu megabajtów, w dodatku można czytać te książki bez końca niemal w każdych warunkach.

Młodzi ludzie chętnie korzystają z technologii. I będą używać ich coraz częściej. Mało tego – kolejne pokolenia być może nie będą mogły w ogóle wyobrazić sobie sytuacji, w której zabraknie prądu i nie będzie można naładować laptopa, tabletu czy oczywiście – smartfona. Choć, kto wie, może tak naprawdę okazać się, że w ciągu kilkudziesięciu lat już nikt nie będzie używał dzisiejszego sposobu ładowania baterii – może urządzenia elektroniczne będą zasilane bateriami słonecznymi?